Droga trwała długo, szłam za zapachem, niestety nie potrafiłam określić jak daleko jest on położony. Tym bardziej, że Shovita ciągle gadała i mnie często rozpraszała. Potem zaczęłam odczuwać inne wilki, inne zapachy, przez co mój nos zwariował. Pod moimi łapami słyszałam skrzypienie śniegu. Postanowiłam się zatrzymać, odpocząć. Usiadłam przy przypadkowym drzewie, a mała waderka jeszcze długo latała wszystko podziwiając. Dopiero gdy się zgodziła na odpoczynek, położyłam się na ziemi i zasnęłam z białym szczeniakiem przy sobie,
~~~
Biegnę ile sił w łapach, mając nadzieję, że zgubili mnie. Że są daleko w tyle, a ja przeskakuję przez wielki mur, na który nie mam pojęcia jak się wspięłam. Zeskakuję i pierwszy raz nie odczuwam strachu, gdzie wyląduję, ponieważ na dole nic nie ma. Znowu pustka, ciemność, która ogarnęła miasto, spowiła wszystko i wszystkich, oprócz mnie. Lecę przez parę sekund, aż w końcu ląduję na piasku. A raczej w ruchowych piaskach. Aby się wydostać, chwytam się liny, która zwisa z czarnego nieba i ciągnę.
Nic się nie dzieje, aż w końcu lina sama zaczyna się ciągnąć ku górze. Wydostaje się i nie mogę się puścić. Dalej lecę w górę, jakbym chciała dotrzeć do gwiazd. A w rzeczywistości ktoś mnie ciągnie, ale kto? Nie wiem. Nagle lina się zrywa, a ja zaczynam spadać, aż ląduję w wodzie. Nie mogę płynąć, czuję, jak coś mnie ciągnie w dół, a moje powietrze w płucach powoli się kończy. Wypuszczam resztę, gdy próbuję krzyczeć. Ale zamiast tego tylko bąbelki zaczynają ulatywać ku górze, a potwór otwiera
paszczę i zagryza ją na moim ciele.
~~~
W miejsce gdzie potwór mnie ugryzł we śnie, czułam szturchanie. Otworzyłam raptownie oczy, chociaż to i tak mi nic nie dało. Jak zawsze widziałam tylko ciemność, jedynie w snach mogę zobaczyć jak wygląda istniejący świat. Podniosłam się powoli i otrzepałam ze śniegu, który wylądował na mnie podczas małego opadu.
- Kim jesteś? - zapytał. Chwilę milczałam próbując wyczuć Shovitę, która na szczęście znajdowała się między moimi łapami.
- Renesme - podałam imię. - Wyczułam tutaj watahę, a właśnie takowej poszukujemy - przedstawiłam swój cel wyprawy w te tereny.