Szybkość to moja specjalność, tak samo jak zwinność. 1 kilometr na sekundę opanowałam. Moja przodkini potrafiła latać z prędkością światła, ale to inna sprawa. Teraz zwierzyna. Starałam zrobić dobre wrażenie, by mnie ktoś nie zagryzł. Jak na razie wszystko było cacy. Z jeleniem nie było trudno. Sprawiłam go o cholerny ból głowy, co wystarczyło, by go ogłuszyć i zagryźć. Nathan był szybki i silny, co wystarczyło, by powalić wielkiego stwora.
- Mięso się nie zmarnuje? - zapytałam
- Nie... pewnie przyjdą jakieś sępy, kojoty... może inne wilki.
- Ej, chwila. Tutaj jest wataha... jaka?
- Wataha Niezachwianej Harmonii... w skrócie WNH
- Ach.... dołączyć?
- Och! Oczywiście! No.. to znaczy, jak chcesz.
- Dobra. - mruknęłam - gdzie jest alpha.
***
Powiedziałam, że mam żywioł ognia, więc poszliśmy do Ignis. Basior wyglądał groźnie. Ech.. gdyby tylko wiedzieli, kim tak na prawdę jest moja matka. Matki nie znałam do wieku 2 lat. Mój ojciec znalazł se jakąś babę o imieniu Rose, i przez to miałam wredne, przyrodnie rodzeństwo, przez które uciekłam ( no, nie tylko przez nie ). Tak lekko ujmując miałam (...) życie. Przyjęli mnie do ognia. Ja chciałam pokaz swoich umiejętności! Dawno się nie wyżywałam. Jakiegoś potwora zabić? Ogłuszyć? Doprowadzić do wariactwa? Bardzo proszę. Razem z Nate szliśmy przez te wszystkie tereny, bo na niego spadł obowiązek oprowadzenia mnie. Było fajnie. Najbardziej spodobało mi się tutaj:
Ale były to tereny powietrza. Dobra. W takim razie będę chodzić po ziemiach niczyich i tam może sobie znajdę miejsce do przebywania albo rozmawiania z moim irytującym patronem, którego wysłał na mnie Tanatos, i teraz za mną łazi. ( tak, ten Tanatos, bóg śmierci )
- Coś ty taka zamyślona? - zapytał Nathan
- Ech... myślałam, o przeszłości. - powiedziałam
- Ach... miałaś ciężko?- zaśmiałam się. Jak ktoś taki jak ja, mógłby mieć łatwo?
- Echem... może powiesz mi o tym, czemu tutaj jest tak podzielone?
- Och... to długa historia.. - Zaczął opowiadać, a ja jeszcze bardziej zaczęłam się zastanawiać, czy to na pewno jest wataha dla mnie.
- Ile macie szczeniaków?
- Nie mamy
- Jak to? Nic? Zero? Sami dorośli?
- Ehem.
- lol. Jestem najmłodsza? W wieku ludzi mam jakieś 14-15-16 lat. Jakoś tak.
- Chyba tak...
- Ej... co to jest? - zapytałam patrząc w stronę lasu. Był tak czarny jak noc duch
- Schyl się! - rozkazał szeptem, a ja usłuchałam. Duch przemieszczał się powoli przez las po czym rozwiał się w powietrzu. Nie czekając na basiora pognałam w tamtą stronę. Zamiast trawy, tam gdzie wcześniej stał duch, było wszystko uschnięte.
- Oj... to mamy kłopot. - powiedział Natchan stając koło mnie.
Nathan? Masz wenę?