- Ignis, nie pękaj, to tylko trochę wody. - kiedy już tam byłem skierowałem się do opuszczonej twierdzy na wzgórzu. Wszystko wokoło było szare, spłowiałe i jałowe, przed moim nosem rozciągały się połacie wypalonych łąk i zgniłe pnie wyciętych lasów. Zacząłem piąć się po zboczu do umocnienia. Z niewyjaśnionych powodów czułem smutek. Tęsknotę. Żal. Pchnąłem ciężkie wrota i wszedłem do środka. Pachniało stęchlizną, na każdym przedmiocie zalegał gryzący kurz, a lampy i żyrandole zostały skrupulatnie pokryte pajęczynami. Ludzkie siedziby były niewyobrażalnie wstrętne. Przeszedłem kilka pomieszczeń, każde było inne od drugiego, ale w każdym były te same obrzydlistwa. Znalazłem długi korytarz, w którym było wyjątkowo mało pleśni. Wszedłem tam po krótkim wahaniu. Na ścinach wisiały obrazy, niektóre zapewne przedstawiały ten krajobraz w latach świetności, inne ludzi. Wszyscy mieli korony, czerwone płaszcze na ramionach i złote laski z czymś w rodzaju złotych jabłek na czubku. Kiedy doszedłem do końca korytarza, zauważyłem inny. Był przesłonięty starą, zapleśniałą kotarą przetykaną nićmi w kolorze złota. Ostrożnie odgarnąłem materiał i spojrzałem na dalszą część zamku. Moim oczom ukazały się wiszące... wypchane głowy wilków. Widać było, że są magiczne. Jeden miał żółte futro z błękitnymi wzorkami w kształcie piorunów. Wybiegłem szybko z tego korytarza dysząc. Kiedy się zatrzymałem, byłem w pustej komnacie. Usiadłem pod ścianą i zamknąłem oczy. Myślałem o rodzinie, tym czego mi brakowało. Tęskniłem za mamą i tatą. Za rozbieganą gromadką szczeniąt, teraz penie połowa z nich była dorosłymi wilkami. Mimowolnie zacząłem tworzyć ze skały wulkanicznej ich rzeźby. Najpierw powstawał posąg mojego ojca. Potem siostry - Fallamell. Kiedy o niej pomyślałem, łza pociekła z mojego oka. Urodziła się 7 minut po mnie. Byliśmy jedyni z miotu, a ona zawsze marzyła o byciu alfą. Teraz to jest pewne. Kiedy powstawała rzeźba mojego najmłodszego brata, ktoś wparował do tego pokoju. To była, jak się domyślacie Kassi. A ja się rozklejałem. Po prostu świetnie.
Kassi? Będziesz się śmiać?