piątek, 17 marca 2017

Od Ignisa CD. Aoede

Spacerowałem sobie zielonymi lasami Legionu Ziemi. Lubiłem to miejsce ze względu na panujący tu klimat, który uspokajał mnie po wszelkich kłótniach. Zawsze brałem rady od Deva, a tutejsze klimaty mi się z nim kojarzyły. Chodziłem i rozmyślałem, aż wszedłem na malutką polankę, obsypaną kwiatami i porośniętą dookoła strzelistymi i bujnymi drzewami. Po jednej stronie znajdowały się jaskinie, które raczej nie zachęcały, lecz byłem pewien, iż po urządzeniu ich stałyby się całkiem przyjemnym miejscem. Przeszedłem się do końca i odkryłem wąskie przejście dalej. Szczerze, to bardzo mnie to zaciekawiło, a że nie miałem dzisiaj nic w planach, to postanowiłem zwiedzić resztę legionów. Zaszyłem się w gąszczu roślin, ścieżka miała ok. 200 metrów. W końcu trafiłem na kolejną, niezwykle rozległą polanę, która nie różniła się niczym od poprzedniej, prócz wielkości i lokatora. A raczej lokatorki, która obróciła się w moją stronę  i uśmiechnęła się nieznacznie, ale ujmująco.
- Witaj. - jej głos był spokojny i opanowany. Postanowiłem porozmawiać z nią kulturalnie i zaprzyjaźnić się z nią, bo skoro z jedną waderą już się kłóciłem, to mogłem zjednać sobie jakiegoś członka.
- Dzień dobry. Należysz do Legionu Ziemi?
- Tak, ty jesteś z... - przyjrzała mi się. Nie byłem zdziwiony, że nie wie, jakim wilkiem jestem. Cyłem w końcu cały czarny, a jedynie moje oczy były lekko czerwonawe i ogniste.
- Legionu Ognia. Moje imię to Ignis, a ty jak się nazywasz?
- Jestem Aoede. Czy miałbyś ochotę na mały spacer? Nie za bardzo znam tutejsze tereny. - powiedziała lekko zmieszna.
- Cóż, wstyd mi się przyznać, lecz ja także nie byłem w kilku miejscach. A w towarzystwie zawsze lepiej, prawda? - wadera znowu się uśmiechnęła i przytaknęła mi głową. - A więc ruszajmy.

Aoede? Sorry, że krótkie!