- Aoede? - zawołałam.
- Tak? - wadera popatrzyła na mnie.
- Chodź, musisz mi pomóc. - powiedziałam szybko. Zaczęłam biec. Wadera podążała za mną. Doszłyśmy do mojej jaskini. W środku leżała śpiąca, czerwona wadera.
- Flame? - wyszeptałam. Wilczyca się obudziła.
- Tak? - popatrzyła na mnie ledwo otwartymi oczami.
- Uzdrowicielka przyszła. - kiwnęłam głową w kierunku Aoe. Aoede opatrzyła rany Flame, jakimś cudem udało się nam zdjąć tę obrożę, po czym udała się do swojej jaskini.
- Dziękuję - mruknęła Flame.
-Nie ma za co. - uśmiechnęłam się życzliwie. Spojrzałam w kierunku wyjścia, jest taka ładna pogoda.
- Wyjdziemy? - popatrzyłam w kierunku wadery.
- Możemy. - Flame się podniosła. Razem wyszłyśmy z jaskini. Spacerem szłyśmy wzdłuż rzeki. Zamknęłam oczy. Moją czaszkę przeszył okropny ból. Nie, nie, nie! Nie teraz!
- Flame... musisz... uciekać - spojrzałam jednym okiem na waderę. - Teraz!
- Ale... - wadera próbowała mi przerwać.
- UCIEKAJ! - ryknęłam. Flame odsunęła się ode mnie. Spojrzałam na swoje łapy. Moje futro zaczęło ciemnieć. Wadera stojąca metr ode mnie patrzyła na całe zdarzenie. Zamknęłam oczy. Po otwarciu ich już nie były normalne. Źrenice się zwęziły, nabrały koloru błękitnego, a białka całkiem znikły.
- Bież go! - usłyszałam głos mojego właściciela. Zaczęłam warczeć.
- Flame, uciekaj! - próbowałam ostrzec waderę resztką sił. A ona co? Tylko patrzyła na mnie. Z mojego pyska zaczął wić się niebieski język. Walcz, Mizu, walcz!
- Zagryź go! - usłyszałam tego człowieka. Po mim policzku słynęła łza. Walcz z tym, Mizu! Nie poddawaj się! Po moim policzku spłynęło więcej łez. Ja nie chcę już zabijać! Z mojego gardła wydarł się nienaturalny wrzask. Flame była przerażona, ale się nie ruszyła. Ja powoli zaczęłam do niej podchodzić. Moje łapy nie słuchały się mnie. Ja tylko patrzyłam na Flame.
- Pożegnaj się z życiem, Flame! - powiedziałam. Muszę walczyć ze sobą. Podejmę się tego. Zamknęłam oczy.
- Nie. - powiedziałam.
- Nie walcz z tym, głupia Mizu, to i tak wygra. - powiedziałam, znowu nienaturalnym głosem.
- Będę. - otworzyłam oczy. Jedno oko już było normalne. Skoncentrowałam się. Moje futro to rozjaśniało się, to ciemniało. Miałam coraz mniej siły.
- Flame, pomóż! - pisnęłam.
- J...jak? - usłyszałam głos wadery. Nic więcej nie słyszałam. Padłam na ziemię. Moje futro wróciło do normy, tak jak oczy i język. Otworzyłam lekko jedno oko. Flame stała nade mną.
- Cześć, jestem Mizu i chciałam cię zabić. - uśmiechnęłam się lekko, po czym znowu straciłam przytomność.
Flame? Coś mnie naszło żeby tak napisać xD