wtorek, 14 marca 2017

Od Nathana CD. Ventus

Legion Ziemii... Cudowne miejsce... Tereny Legionu Powietrza zachwycają miastami w chmurach, ten zaś Legion był prawie cały porośnięty lasami. Ogrom kolorowych kwiatów oraz stawów, na które połączone były mostkami. Na jednym z nich właśnie Nathan po raz pierwszy spotkał Ventus. Teraz spacerował po leśnej ścieżce, wdychając świeże powietrze... Wdech... Wydech... Wdech... Nate poczuł świeże mięso. Jest tu w pobliżu jakiś wilk... Albo gromada. Przyczaił się do miejsca, skąd zapach był najsilniejszy. Rozchylił krzaki. Jego oczom ukazał się wielki staw. W miejscu, gdzie między dwoma brzegami było najmniej przerwy stał mostek Ventus. Nieopodal niego stała ów wadera rozrywająca mięśnie młodego jelonka. Basior zawrócił. Jadł już, a nie będzie przeszkadzał Ven. Poleciał ponad korony drzew. Zauważył kolejny staw, zatrzymał się obok. Przy przeciwnym brzegu ktoś o niebieskim futrze taplał się w wodzie. Nathan nie należał do tych kochających wodę, toteż wzdrygnął się. Postanowił sprawdzić, kto jest na drugim brzegu. Wzbił się w powietrze i już po chwili tam był. Zauważył waderę o trzech ogonach. To pewnie ta nowa wadera z Legionu Wody - pomyślał. Samica wynurzyła się. Miała wielkie, czerwone oczy.
- Hej. Jestem Shui. - powiedziała.
- Ja Nathan. - odpowiedział basior.
- Legion Powietrza? - zapytała.
- Tak. Ty Legion Wody.
Wadera pokiwała głową.
- Jestem tu nowa. - odparła. - Ten staw jest bardzo fajny.
- W twoim Legionie jest ich o wieeele więcej... Dlaczego przebywasz aż tutaj?
- To samo pytanie mogłabym zadać tobie.
Nate wzruszył ramionami.
- Ja jestem zwiadowcą. Patroluję tereny, gdyż tylko ja i Ventus mamy skrzydła. Z lotu ptaka lepiej jest zauważyć niebezpieczeństwo.
W tym momencie Nathan usłyszał szelest liści. Nadleciała Alpha Legionu Powietrza.
- Nathan, szybko leć za mną. - powiedziała Ventus.
- Coś się stało?
- Zobaczysz.
Basior pożegnał się z Shui i poleciał w ślad za Ven.

Ven? :3