niedziela, 2 kwietnia 2017

Od Kassi CD. Ignis

Biegłam, kulejąc. Rzucało mnie, na boki. Jejku! Co to jest? Czym oni są? To było okropne, myślałam, że zginę, że to mój koniec, nawet nie mogłam się obronić. Oczy wiąż mi błyszczały, w nocy robiłam bym pewnie za odbłysk. Bez myślne, pędziłam, aż wdeptałam w kałuże rozbryzgując wodę. Zapisałam z bólu i zaprzestałam bieg. Z mej łapy wylatywał dym. Nosz po prostu super, dwie nogi do amputacji. Trzęsłam się, z bólu. Ziemia była wilgotna, co mnie łaskotało. Dym opadł, a na łapie było lekkie poparzenie:
-Gdzie ja biegnę? Czego tu tyle wody? Lynthi, dlaczego mi to robisz!?- Jęknęłam przeciągle.- Oh, Ignis, ale ze mnie panikara. To było pod wpływem chwili.
Machnęłam łapą, by ból trochę się ukoił. Wzięłam wdech, by jakoś się wstrzymać i użyłam mgły, pojawiła się wokół mnie, a ja znikłam razem z nioł.
Jak mogłam, być taka ślepa. Gdybym mogła użyć mocy, to nawet nie zdążyliby mnie zobaczyć, a ja zostawiłam tam Ignisa…Eeee poradzi se…Mam taką nadzieje, jeśli coś się stanie, to będzie moja wina i znając mnie sobie tego nie daruje, nie lubię mieć długów.
Teleportacja się skończyła:
-Musze kogoś, znaleźć i powiadomić.
Poparzenie, bolało, ale nie tak silnie, a rana się zakrzepła. Od razu ruszyłam po pomoc.

Dev?