Szczeniaczek?
środa, 12 kwietnia 2017
Od Azzai CD. Chinmoku
Obudziłam się. Nie czułam obecności chorego basiora, więc zaniepokoiłam się nieco. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam całego mokrego basiora, leżącego tuż przed wejściem do jaskini. Oszalał czy co? Jeszcze mu temperatura nie zmalała, a ten jeszcze wystawia się na deszcz? Idiota! Podeszłam do basiora zdenerwowana i pociągnęłam go za ogon. Ten delikatnie zaczął się wybudzać. Posadziłam go na posłaniu i ponownie przykryłam ogonem. Ten, pacan zamierzał się zabić. Chyba sobie nie myśli, że ja mu będę pogrzeb organizować. Ze zdenerwowanie zdjęłam ogon z niego. Basior zaczął się wiercić i po chwili przytulił mój ogon przez sen, ciągnąc go przy tym. Podniosłam głowę i spojrzałam na maskonura z wyrzutem. Co on robi? Przytula się do mnie? Widok ten był trochę słodki. Pawian w masce wyglądał jak szczeniaczek. Wreszcie udało mi się zasnąć. Obudziłam się. Byłam głodna. Trzeba coś upolować. Spojrzałam na basiora, nadal spał. Wstałam. Coś trzymało mnie za ogon. No nie. Szczeniaczek nadal trzyma mój ogon. Poszłam naprzód. Ciągle się trzymał. Wyszłam na dwór, a za mną po ziemi przesuwał się basior. O nie, a co jak się przeziębi jeszcze bardziej, jak ja mu pogrzeb zafunduję. Wróciłam do jaskini i patrzyłam na basiora z wyrzutem. Przez niego będę głodna i on będzie wydawał kasę na moją stypę. Zaczął się trząść. To pewnie przez to, że w nocy spał na dworze. Nie no jak on wyzdrowieje to ja go zabije i nie zrobię mu pogrzebu. Przytuliłam się do pawian, by przestał się trząść. I co ja mam teraz zrobić? Nie mogę się poruszać, bo pacan wyszoruje podłogę i będzie narzekać na brudne futerko. Ponownie zasnęłam.