poniedziałek, 22 maja 2017

Od Mizu cd. Dev'a

Patrzyłam to na łeb basiora, to na jego ranny brzuch.
- Zaczniemy ćwiczyć, jak wyzdrowiejesz. - powiedziałam cicho.
- Dobrze, Mizu. - popatrzył na mnie.
- Dev?
- Tak?
- Czy.... ja bym mogła dzisiaj spać u Ciebie? - zapytałam.
- Jasne. - powiedział, po czym objął mnie łapą. Wtuliłam się w jego futro, po czym zamknęłam oczy. Po chwili zasnęłam.

*parę dni później*

- Ja će na dwól! - powiedziała Renel.
- Nie teraz, Ren. - mruknęłam cicho.
- JA ĆE NA DWÓL! - krzyknęła i zaczęła wdrapywać się na mój grzbiet. Westchnęłam. A jeśli ktoś zobaczy, że chodzi ze mną ludzkie szczenię?
- Kruszynko... - jęknęłam.
- Ja će tam! - wskazała rączką na łąkę.
- Nie dasz mi spokoju, co? - zapytałam, po czym wstałam i podeszłam do wyjścia jaskini. Nikogo nie zobaczyłam. - Chodź, Renei.
- Jej! - podskoczyła i pobiegła na dwór. Pobiegłam za nią. Dziewczynka zaczęła bawić się trawą. Uśmiechnęłam się. Wyglądała tak uroczo. Nienawidzę ludzi za to, co mi zrobili, ale ona... jest inna niż wszyscy. Nigdy nie zamierzałam adoptować ludzkiego szczenięcia, a jednak to zrobiłam. Teraz nie dam jej skrzywdzić. Usłyszałam czyjeś kroki. Podbiegłam do Ren i usiadłam przed nią, żeby nikt jej nie widział. Po chwili zobaczyłam Dev'a. Uśmiechnęłam się nerwowo na powitanie. Dziewczynka za moimi plecami zaczęła bawić się moim ogonem z wody.
- Hej, Dev. - powiedziałam cicho.
- Witaj, Mizu. - basior popatrzył na mnie. - Przyszedłem sprawdzić co u ciebie.
- U mnie jak najbardziej... wszystko świetnie... dobrze... - wymamrotałam. Ren zaczęła wspinać się po moich plecach. Po paru sekundach znalazła się na mojej głowie. Dev popatrzył na nią lekko zaskoczony. Ren po raz pierwszy zobaczyła innego wilka i przypatrywała się mu z zaciekawieniem.
- Skąd to się tu wzięło? - zapytał spokojnym głosem.
- Ale co? - udawałam zaskoczoną.
- To, co masz na głowie.
- Ja nic nie mam na głowie.
- Tatuś pieśek! - pisnęła uradowana Rene. Westchnęłam.
- Skoro już o niej wiesz, proszę, nie mów innym. - mruknęłam. Dziewczynce widocznie znudziło się siedzenie na mojej głowie, więc wyciągnęła rączki w kierunku „Tatusia pieśka”, po czym zawiesiła się mu na pysku.