-Co tak się na mnie patrzysz?
-Nie rozumiem, czego masz takie negatywne emocje?- Pomyślałam.
Wstałam i podeszłam do niego. Ignis napiął się i obserwował ze zdziwioną miną. Patrzyłam mu w oczy, chciałam użyć swojej zdolności, by zobaczyć, co się stało, ale się zagalopowałam.
Moje oczy błysnęły, a we wgłębieniach maski pojawiło się nikłe białe światło, powiększające się, co chwile. Basior zaczął się odsuwać:
-Możesz przestać, zaczynam się bać.- Powiedział.
Pochyliłam głowę. Za basiorem, stały wysokie cienie, trzymały coś długiego. Za nimi tworzył się ogień. Cienie opadły, pojawiły się duża grupa wilków, ogień się powiększał. Wilki upadły, a za nimi znów te cienie kierowały w nie…. Czy to strzelba? Pochłonął ich czarny ogień. W głowie szumiały mi krzyki i łkania. Z ognia uformował się wilki z czerwonymi ślepiami. Czy on ich zabił? Obok płomiennego wilka pojawiły się inne, z zielonymi, niebieskimi i białymi ślepiami, a za nim małe złote. Wizja się urwała:
-Możesz przestać, zaczynam się bać.- Powiedział.
On już to mówił, a no tak podczas ‘tego’ dla mnie czas płynie wolniej. Spojrzałam na niego, ukrywając strach pod maską. Odsunęłam się:
- Jest z tobą coś nie tak? Wydajesz się naprawdę dziwna.
On jest tym wilkiem, on zabił ich. Jest zabójcą:
-Ty potworze.- Powiedziałam, a raczej użyłam tego, czego dawno nie robiłam, czyli telepatii.- Jesteś zabójcą, zabijasz, odbierasz niesprawiedliwie istotom życie. Twoja dusza jest czarna jak twoje zabójstwa.
Obróciłam i uciekłam z jaskini. Czym on jest? Na pewno nie jest dobry jak się wydaje. Spojrzałam przed siebie. No to zaczynamy bieg od nowa. Muszę bardziej na siebie uważać.
Ignis? Bardzo cię przepraszam xD