piątek, 26 maja 2017

Od Flame CD Mizu

Zostawiła mnie. Sama pobiegła z tłum rozwścieczonych ludzi, gotowych ją zabić. Wiadome było, że nie da rady. Nawet gdybym chciała, nie mogłam jej pomóc. Nie z tym ustrojstwem na szyi i lekko rozmywających się obrazem przed oczami. Musiała poradzić sobie sama.
Ułożyłam się wygodnie. Jaskinia była niewielka, i dobrze ukryta. Mogłam więc być spokojna. Zamknęłam oczy i po niedługiej chwili, bez wiedzy o tym, zasnęłam.

~*~*~*~

Kilka promyków słońca oświetliło moją twarz. Wszędzie panowała głucha cisza. Nic nie wskazywało na to, że ktokolwiek - wilk czy człowiek - miałby mnie znaleźć. W powietrzu unosił się smród śmierci. Stłumił całą miłość i szczęście, jakie wcześniej można było tu poczuć. Powoli wyszłam na zewnątrz. Wtedy światło dnia lekko mnie oślepiło. Po chwili jednak patrzyłam na świat bez mrużenia oczu. Jakieś sto metrów od miejsca gdzie spałam, trawa była wyraźnie wydeptana. Najprawdopodobniej było to miejsce walki. Usiłowałam sobie przypomnieć, kiedy dokładnie Mizu ruszyła mi na pomoc. Z pewnością było to popołudnie, tak więc, sądząc po obecnej pozycji słońca przespałam prawie całą dobę. Moja lewa, przednia łapa odrobinę krwawiła, jednak nie przejęłam się tym zbytnio. Musiałam znaleźć sposób, by pozbyć się tej przeklętej obroży.
Niedaleko zobaczyłam sylwetkę basiora. Nie byłam pewna, czy wcześniej go już widziałam. Podeszłam bliżej, by mu się przyjrzeć. Teraz wiedziałam, nie znaliśmy się. Musiał dołączyć niedawno. Stanęłam obok niego i spojrzałam w jego czerwone oczy.
- Jestem Flame, beta legionu ognia. Pomożesz mi to zdjąć... - wskazałam na obrożę - i to nie jest prośba. To rozkaz.
Wilk kiwnął głową. Długo siłowaliśmy się z ludzkim wynalazkiem, jednak w końcu udało się go zdjąć.
- Silver jestem. - przedstawił się, gdy obroża pękła.
Coś, czego nikt przez całe moje życie nigdy nie zobaczył na moim pysku, pojawiło się na nim właśnie teraz. Był to uśmiech. Szczery, nie wymuszony. Sama nie wiedziałam, co go tu przywołało. Nie trwał on jednak długo. Dotarło do mnie co się dzieje i zniknął.

~*~*~*~

Spacerowałam na granicy legionu ognia i wody. Wilki innych ras niż ja uważają, że wilki ognia lubią gorąco, jednak nie było to prawdą. Oczywiste było, że taki wilk jak ja, nie jest w stanie się oparzyć, ani spalić, jednak jak każdy inny magiczny wilk, ja również nie przepadałam za upalnymi dniami lata. Na granicy ciepło, jakie biło z legionu ognia nie dawało się tak we znaki, gdy chodziło się na granicy. Co prawda można było tu napotkać parę z parującej wody, jednak było to do zniesienia.
- Hej. - usłyszałam głos Mizu, a po chwili ujrzałam jej całą sylwetkę. W odpowiedzi jedynie kiwnęłam głową. - Flame, ty krwawisz. Trzeba to opatrzyć. - powiedziała zatroskana, patrząc na moją łapę.
- Nie... to nic. - schowałam łapę - Stara rana.
Zerknęłam w lewo. Silver chodził między drzewami, szukając strumyka, z którego mógłby się napić. Wadera również spojrzała w tamtą stronę.
- Podoba ci się. Prawda? - szepnęła.
Moje futro natychmiast zapłonęło. Błękit moich oczu zmienił się na ogniste barwy. Podeszłam do wilczycy i przyparłam ją do drzewa.
- Nawet nie próbuj o tym myśleć! - warknęłam.
Zobaczyłam przerażenie w oczach Mizu, jakiego dawno nie dostrzegłam. Rozkoszowałam się tą chwilą.
- Flame... zostaw mnie. - chlipnęła chowając coś za sobą. - To rozkaz. - dodała wahając się.
- Podlegam tylko rozkazom Ignisa. - powiedziałam jeszcze bardziej się zbliżając.
Nagle zza Mizu wyłoniła się jakaś mała postać. Wyciągnęła do mnie rączki, jakby nie zdając sobie sprawy, z grożącego jej niebezpieczeństwa. Wadera schowała je za siebie.
- Dlaczego chronisz ludzkie szczenie? - warknęłam jeszcze bardziej zdenerwowana. - Nie wiesz do czego jest zdolne?!
Wtedy z jej oczach zabłysła złość. Taka jak ze mnie, a może nawet i większa.
- Jest jeszcze mała. - powiedziała próbując zachować spokój. - Myślisz że wszystko ci wolno, udajesz sukę, ale tak naprawdę jesteś żałosna. Nie radzisz sobie z własnymi emocjami, dlatego wyżywasz się na innych. Uratowałam ci życie już dwa razy, a ty nawet nie podziękowałaś. Bo taka jesteś. Samolubna i egoistyczna.
- Przestań! - warknęłam.
Mówiła prawdę i to mnie bolało, jednak nie chciałam tego okazać.
- Myślisz tylko o własnej dupie. Gdy mnie złapali nawet nie próbowałaś ruszyć mi na pomoc.
Posłałam w jej stronę niewielką kulę ognia. Nie miała na celu jej zaszkodzić, a jedynie odwrócić uwagę. Teleportowałam się niedaleko Silvera. Miałam nadzieję, że podejdzie, jednak nie byłam pewna czy naprawdę tego chcę.

Silver? To koniec serii opowiadań z Mizu, czas popisać z kimś innym