czwartek, 18 maja 2017

Od Dev'a CD. Mizu


Leżałem w swojej jaskini. Nie mogłem zasnąć. Myślami byłem obok Mizu. Zastanawiałem się, co teraz robi. Może znowu opętał ją demon? Nie mogłem odpędzić od siebie tych myśli. Przekręciłem się na drugi bok. Moja boląca klatka piersiowa dała o sobie we znaki. Syknąłem z bólu. To nie czas teraz, żeby myśleć o bólu. Lepiej zastanowić się  jak mam jej pomóc. Powstałem z legowiska i wyszedłem na zewnątrz. Usiadłem przed jaskinią. Aż dziwne, że jest tak cicho. W końcu jest wojna. Kłusownicy zapewne oddali się w objęcia Morfeusza. Wpatrując się w nocne niebo, przed moimi oczami przelatywały setki myśli. Westchnąłem. Nadchodząca znajoma mi sylwetka wyrwała mnie z transu.
- Mizu, co się stało? – zapytałem wstając.

Widziałem jej niepokój i strach w oczach.
- Pomóż mi. Proszę. – spojrzała na mnie szklistymi oczami. – Ja… nie dam rady.
Wadera podeszła do mnie i się wtuliła w moje futro. Odwzajemniłem gest.
- Miałam sen. A raczej koszmar… Dev słuchaj, ja naprawdę boję się, że coś Ci się stanie przeze mnie. Proszę nie ryzykuj. – posłała mi smutne, błagalne spojrzenie.
- Mizu. Najdroższa moja, najukochańsza, nie ryzykuję. To mój obowiązek Ci pomóc. Jesteśmy przyjaciółmi. – skłoniłem łapą, aby uniosła głowę i spojrzała mi w oczy. – Możemy zacząć trenować od teraz.
Wzrok wadery spoczął na moim okaleczonym brzuchu.  
- Nie możesz. Jesteś ranny. Chwila! Co Ci się stało?! – poruszyła się.
- To nic takiego. Mała potyczka z ludźmi.
Zmarszczyła brwi. Wyglądała na bardzo niezadowoloną z tego powodu.
- Niech ich! Jeszcze brakowało aby Ciebie poharatali!
- Naprawdę nie szkodzi. Jeszcze im się zrewanżuję.

                                                                  Mizia? ;3