piątek, 23 czerwca 2017

AKTYWNOŚĆ

Już wakacjw, więc warto zrobić aktywność. Właściciele [CHYBA] większości wilków jadą gdzieś. Wilki których nie będzie proszę o napisanie do administratorów o nieobecności.
Tutaj macie legendę, która informuje o aktualnym czasie pozostałym do końca terminu pisania opowiadań:
Zielony - wilk ma jeszcze duuużo czasu do końca terminu.
Pomarańczowy - zostało mniej niż tydzień.
Czerwony - wilk natychmiast musi napisać opowiadanie.
Niebieski - wilk ma zaznaczoną nieobecność
Astra
Azzai
Chinmoku
Dev 
Flame
Ignis
Kassi
Lisa
Mizu
Neralesiaseis 
Silver

Wilki zaznaczone na czerwono mają czas do 8 lipca

Od Kassi CD. Ignis

Wszystko się we mnie burzyło, nie umiem opanować emocji. Czuje smutek, złość, strach, sama nie wiem. Wzięłam wdech, by się trochę uspokoić:
-Ja już nie wiem jak być sobą….-Odrzekłam po namyśleniu.- Wcześniej miałam scenariusz. Bądź miła dla tych, bądź słodka dla tych, bądź wredna dla tych. Teraz… Sama nie wiem, wszystko się wywaliło. Sama nie wiem, jak powinnam się zachowywać.- Pociągnęłam nosem.
-Po prostu bądź sobą- Powiedział, przeciągając słowo.
-Nie umiem, nie wiem, nie chcę. To zbyt skomplikowane.- Lekko pochyliłam głowę i zamknęłam oczy- Czy można przestać, tak robić? Ciągle uciekam, ty wracasz. Ciągle mówię, że mam cię dość i nie chce cię widzieć to i tak cię widzę.
-Nie zmieniaj tematu.-lekko warkną
-Mówisz mi, że muszę być sobą, ale ja nie chce, mogę być, kim chce, nie zabronisz mi. Nie wiem, kim dla mnie jesteś, przyjaciele, kumplem, wrogiem, nienawiścią? I jeśli powiem, odczep to i tak znów się spotkamy.- Wokół mnie zaczęła pojawiać się mgła.- Więc po prostu daj mi uciec, tak jak zawsze to robiłam, zakończmy ten temat.
Mgła zaczęła mnie zasłaniać, a ja zrobiłam krok w tył.
-Nie, tym razem nie uciekniesz!
Podniosłam uszy i nagle wylądowałam na ziemi. Otworzyłam oczy, nade mną stał Ignis, głośno oddychając:
-Ignis?
Ignis?

Od Silvera CD. Flame

Położyłem się obok Flame. Chwile później zasnąłem.
- Silver. Uciekaj - Powiedział do mnie ojciec. Był cały zakrwawiony. Spojrzałem na niego,a moich czerwonych z oczu leciały mi łzy. Dziś ostatni raz widziałem rodziców i przyjaciół. Usłyszałem wycie innego wilka. Musiałem już uciekać, inaczej skończę tak jak oni.
Ale z mojego koszmaru wyrwał mnie czyjś głos.
- Silver? Deszcz przestał już padać, idziemy gdzieś indziej? - Otworzyłem oczy i wstałem, była to Flame. Spojrzałem na otaczający nas krajobraz, wszędzie znajdowały się male latające wyspy a niedaleko znajdował się ogromny wysoki wodospad .
- A co proponujesz? - Zapytałem.
- Może pójdziemy nad tamten wodospad a potem do innego legionu? - Powiedziała wadera która chciała jak najszybciej się stąd wynosić.
- Dobrze - Powiedziałem i ruszyłem za Flame. Powoli zbliżaliśmy się do ogromnego wodospadu, nie widziałem gdzie się kończy ponieważ pod nami były chmury które zasłaniały widok. Wiatr zaczął silniej wiać. Powoli zbliżała się noc. Księżyc i gwiazdy były już widoczne na niebie. Szedłem niebezpiecznie blisko krawędzi, chwile się zamyśliłem i wpadłem na Flame. Która szła obok mnie. Potem ona mnie popchnęła ale tym razem specjalnie. Chwile później nie czułem ziemi pod łapami i spadałem w dół.

Flame?

wtorek, 20 czerwca 2017

Odchodzą

W zeszłym tygodniu minął termin wysyłania opowiadań zagrożonych wilków . Zagrożone wilki, które żadnego nie wysłały, ani nie zgłosiły nieobecności zostają wyrzucone.
 


"Trzymaj się swojego nosa, bo szybko możesz szybko go stracić"
 
 

 

Nieznany

''Przyjaciele są jak anioły, które unoszą cię, kiedy twoje skrzydła zapomniały jak latać''
 
 
Nieznany


"Prawda spytała kłamstwo: Dlaczego ludzie wolą wierzyć w ciebie? Zaś kłamstwo odpowiedziało: Bo ja jestem rzeczywistością, którą ludzie chcą widzieć."


 Haze


"Czasami brak jednej osoby sprawia, że świat staje się wyludniony"

Od Dev'a CD. Kassi


Poszliśmy w stronę terytorium Ignisa. Nasze kroki w końcu się zrównały i szliśmy w równym tempie.
- Miej się na baczności. Kłusownicy mogą wyjść w każdej chwili. – oznajmiłem.
- Wiem. Przecież przez cały ten czas z Wami byłam, więc wiem co tu się odjaniepawla. – przewróciła oczami.
Ucichło. Szliśmy tak bez słowa nasłuchując, żeby w razie czego móc szybko zareagować. W końcu ciszę przerwała wadera.
- Dev, robię się głodna. Może zatrzymamy się, żeby coś wszamać? – spojrzała na mnie kątem oka.
- Mały postój? Niech będzie. Chodź tędy. – wskazałem łbem na prawo gdzie rozpościerał się wielki las należący do terenów Ziemi.
Ruszyłem, a Kassi posłusznie podreptała za mną. Poczęliśmy wyszukać instynktownie jakąś ofiarę. Natrafiło na małą sarnę niedaleko. Chwilę się zaczailiśmy by po chwili zaatakować nieświadome stworzenie.
                                                                        ***
- Dobry wybór Dev. Naprawdę dobre. – zajadała się.
Czekałem na waderę, aż zje.
- Hey, jeśli chcesz to weź kawałek. – przysunęła do mnie kawałek zakrwawionego, porwanego, mięsistego kawałka zwierzęcia.
Pokręciłem głową.
- Dziękuję ale nie mam ochoty.
Kassi wzruszyła tylko ramionami i wróciła do łakomienia. Powstałem i wybrałem się nad rwący strumyk tuż obok. Wpatrywałem się w taflę wody jak zaczarowany, widząc swoje zamazane odbicie. Szkoda, że Ventus odeszła. Była dla mnie niczym młodsza siostra, a ona jedyna mogła przypomnieć mi jak to jest znowu być starszym bratem. Dlaczego w ogóle odeszła? Nie podoba jej się tu? Trudno mi to powiedzieć ale pewnie stchórzyła, bo nie potrafiła obronić naszej watahy, mimo, że miała nas. Dziwie się czuję. Tak jakby wrzała we mnie złość i smutek jednocześnie. A może tęsknota?
- Dev…?
Moje myśli przerwał zaniepokojony głos wadery. Eh, szkoda teraz o tym myśleć. Lepiej zajmę się tym co teraz jest ważne.
- Tak? – obróciłem się w jej stronę.
- Wszystko dobrze? – przechyliła głowę.
Skinąłem.
- Jak najlepiej. Zjadałaś już?


Kassi? Wybacz za zwłokę T_T Kompletny brak went twórczej skłonił mnie do długiej przerwy... nie zabijaj.

wtorek, 6 czerwca 2017

Od Ignisa CD. Kassi

Teleportowała się. Będzie przy mostach. Zawsze uciekała, jak się kłóciliśmy, nie wiem, dlaczego. Może dlatego, że nie lubiła się ze mną sprzeczać? A może dlatego, że nie umiała sobie z tym poradzić? I do tego zawsze na koniec zwalała winę na mnie. Postanowiłem z nią poważnie pogadać, bez żadnego wymigiwania się i uciekania. Przeteleportowałem się niedaleko mostku i poszedłem w jego stronę. Zza drzew wyłoniła mi się postać Kassi. Szepnęła niewyraźnie jakieś słowo i spuściła smutno łeb. Przez chwilę zastanawiałem się, czy aby na pewno do niej podejść, ale chęć pogodzenia się była silniejsza. Podszedłem w jej stronę i przybrałem "pokerowy" wyraz twarzy. Ona tylko mruknęła:
- A ty tu czego?
- Chcę z tym skończyć raz na zawsze, rozumiesz? - stanowczo, ale spokojnie oznajmiłem.
- Nie bardzo rozumiem.
- Chcę skończyć z tymi kłótniami i ciągłym uciekaniem od siebie. Dlaczego to robisz, dlaczego uciekasz? - spytałem. Przez 10 sekund panowała cisza. Potem wadera wybuchła.
- Bo mam dość! Wiesz, jak się czuję, kiedy mi wytykasz moje błędy? Wiesz, dlaczego nie chcę być taka, jaka jestem? Nie! Ty niczego nie wiesz! - krzyknęła i zaniosła się szlochem.
- A ty wiesz, że ja się zawsze czuję winny? Czasem podświadomie, czasem czuję to całym sobą. Ale to nie zawsze wszystko moja wina. Na prawdę.
- Więc dlaczego ciągle robisz to samo?
- Bo nie chcemy się zmienić. To nam weszło w krew, Kassi. Te głupie sprzeczki i oskarżenia.
- Gdybyś chciał, to byśmy się nie kłócili.
- Znowu zwalasz winę na mnie.
- Bo ta kłótnia jest przez ciebie. - warknęła.
- Nie.
- Jak to nie? - podniosła głos. - A kto się zachwycał tą, tą... - nie dokończyła.
- Nikim się nie zachwycałem. Ubzdurałaś coś sobie, Kassi. Ona jest mi prawie zupełnie obca.
- A ja nie. I jakoś wszystko mi wytykasz, a z nią sobie normalnie rozmawiałeś. - ona na serio chyba jest o nią zazdrosna. Nigdy jej w takim stanie nie widziałem, to wszystko było dziwne, a najgorsze jest to, że czuję się coraz bardziej winny jej wybuchom smutku i złości. Coś tu było nie tak, bardzo nie tak.
- Bo nie dałaś mi szansy normalnie zacząć, tylko udawałaś kogoś innego.
- Znowu musimy do tego wracać?
- Tak. Powiedz mi, dlaczego nie chcesz być sobą. - wzięła wdech i zaczęła mówić.

Kassi?

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Od Kassi CD. Ignis

Klnełam coś pod nosem, kopiąc kamyk. Ale ta waderka miła, a mnie przy pierwszym spotkaniu ochrzanił za bycie kimś innym. Już za byle, co robił aferę. Oczywiście ja mam swoje humorki, ale bez przesady. Już myśli, że się nienawidzimy, że jestem jego wrogiem, ale ja nie chce, co takiego robię, że mnie nie lubi? Nawet nie zauważyłam, jak po policzku spłynęła mi łza, a oczy zrobiły się szklane. Przeklnełam:
-Kassi!- Ktoś krzykną i już wiem, kto.
-Zaje****ie- Mruknęłam.
Obróciłam się, a za mną stał Ignis. Oczywiście w swej dumnej postawie. Patrzałam się na niego z brakiem emocji, ale moje oczy zdradzały, wszystko:
-Co cię dzisiaj ugryzło? –Spytał.
-Nic mi nie jest, po prostu zepsułam se humor.
-Ty płakałaś?
-Oczy mi się pocą od tego gorąca.- Wymówka idealna.
Wilk spojrzał na mnie pytająco, w ostateczności chrząkną:
-Co ty jesteś zazdrosna? Jak tylko powiedziałem o nowej to uciekłaś.
-Ja zazdrosna?! Jak śmiesz, zaraz wrzucę cię do lawy.
-Nic mi nie zrobi.-Odpowiedział.
Zrobiłam skupioną minę, po czym westchnęłam, a moje uszy upadł.
-Powiedz mi…Czy aż tak mnie nie nawiedzisz?
-Co?
-Dlaczego mnie nie lubisz?! Co ja ci zrobiłam? Czy coś nie podoba ci się we mnie? Zachowuje się zbyt chamsko? Nie odpowiadam ci? Co jest powodem twojej nienawiści?- Za każdym pytaniem podwyższałam głos.
-To ty przecież mnie nie nawiedzisz, ciągle się ze mną sprzeczasz i dogryzasz!
-Co?! Jak się pierwszy raz spotkaliśmy już byłeś zły, nawet nie wiem za co.
-Oszukiwałaś samą siebie tymi uśmiechami.
-Chciałam być inna!- Znów się rozkleiłam.- Dlaczego nie możesz tego zaakceptować? Dlaczego nie chcesz być moim przyjacielem, albo…-Zarumieniłam się, ale szybko odgoniłam tą myśl. Westchnęłam, by się uspokoić:
-Jesteś idiotą. Nieważne ile będę ci tego powtarzać to i tak powiesz swoje i zignorujesz, wyśmiejesz moje uczucia.- Znów przybrałam twarz bez emocji.- Jeśli coś się stanie, to będę przy mostach.
Użyłam mgły i teleportowałam się na mój stary most. Nic się nie zmieniło. Oparłam się o murek. Zacisnęłam zęby:
-Dlaczego musiałeś być ty?-Szepnęłam.

Ignis?

Od Lisy

Ciemność, mgła, wysokie krzewy i błoto. Okropne miejsce, musiałam zabłądzić, poza tym nie mogę się wydostać z terenu tej watahy. To jest rozległe terytorium. Mijałam wysokie, stare drzewa. Przeskoczyłam strumyk i ujrzałam wielki zamek. To nie jest dobry pomysł, żeby tam iść, ciągle słyszę szepty, niedosłyszalne krzyki i tym bliżej tam to jest najgłośniej. Skręciłam w przeciwną stronę. Zero wiatru, a na niebie gęste chmury. Wciąż szepty a nawet krzyki. Co tu się dzieje? Nie wierze by było, aż tyle dusz. Zaczęłam biec. Moje oczy zaświeciły wydobywając światło w wgłębieniach maski. Stanęłam nieruchomo. Niebieska dusza. Zanurzona w gęstym błocie, wystawała jedynie jej głowa:
-Pomóżcie mi! Wpadłam tu i nie mogę się wydostać to błoto jest za gęste, nie potrafię się poruszyć. Pomóż!- Krzyknęła.
Powolnym krokiem podeszłam do niej.
-Nie wie, że umarła, jest zieloną duszą, czyli ziemia. Cóż za przypadek, wilk ziemi ugrzązł w błocie.-Pomyślałam.
Na twarzy wilka widniał strach i zniecierpliwienie. Połyskiwała zielonym światłem, a sama była przezroczysta. To dobra dusza, ale nie posiada świadomości, swojej śmierci. Dość częste. Pochyliłam się:
-Nie stójcie tak! Błagam wyciągnijcie mnie!- Ponownie krzyknęła.
Czego mówi w liczbie mnogiej? A no tak, zapomniałam.
Już czułam jak za mną wije się Natasza, cichutka z niej wadera.
-Oh, jakie to smutne i zabawne. Wiąż nie pojmuje jak można być tak upartym i myśleć, że wciąż żyjesz.- Odezwała się.
Stanęła obok mnie, a dusza raz patrzyła na mnie a raz na demona, wyczekując upragnionej pomocy:
-To, co Lisa, ześlesz ją, zostawisz, a może zniszczysz?
-Na to ostatnie używam innego słowa, wymazuje. To jest dobra dusza, nie zostawię ją, a tym bardziej wymaże, Natasza.- Mówiłam do niej w myślach.
-Zawsze można spróbować. Im twoja dusza czarniejsza tym bardziej jesteś łatwiejsza.
-Przestań- Warknęłam.
Podeszłam do duszy i próbowałam wyciągnąć, ale rzeczywiście nie dało się nawet ruszyć:
-No nic, trzeba użyć większych środków.- Pomyślałam.
Stanęłam na dwie łapy i tupnęłam przędnymi. Słychać było zgrzytanie. Ziemia przesunęła się tworząc wyrwę pod błotem. Z gęstego błota powstał wolny wir wciągający substancje, a razem z wirem ciągnęła się jedna łapa i kawałek brązowego ogona. Przeszły mnie dreszcze. Znów spróbowałam wyciągnąć dusze i udało się. Powoli stanęła na równe nogi:
-Ah! Wolność, wolność! Nareszcie! Gdzie jest Mat? Musze do niego biec, pewnie się martwi. Och Ursusie, myślałam, że zginę.
-Oł jest z nią gorzej nisz myślałam. Musimy ją wymazać, to ciężki przypadek.- Powiedziała Natasza.
-Nie bądź niedorzeczna- Odpowiedziałam.
Podeszłam do niej i obiegłam ją karkiem. Pomerdałam lekko ogonem, a me oczy ponownie zaświeciły:
-Doczekałaś się śmierci. Niech Urius weźmie cię w opiece.- Szepnęłam cicho.
-Co?! Nie rozumiem.- Czułam jak płynęły jej łzy, a sam głos drżał.
Rozpłynęła się:
-O jeju, nic nie zrobiłam powinnam ci jakoś przeszkodzić, ale się rozleniwiłam. Od dawna nie korzystałam z twojego ciała, Lisa. A ty dokonujesz dobrych czynów. Nie sądzisz, przydało by się to zmienić.- Natasza owinęła się wokół mnie.
-He no prawda, nic nie robisz odkąd wyruszyłam, ale nie będę kusić losu, a tym bardziej ciebie. Poza tym czuje się świetnie! Od pewnego czasu mama czyste konto.- Ruszyłam dalej idąc drużką.
-Oj Lisa, Lisa wiesz jak to się skończy. Może i siedzę cicho, ale ja się tylko czaję by wyskoczyć!- Stanęła przede mną.
- Dobra zobaczymy.
-Nie igraj z demonem, kochana.
Nagle usłyszałam strzał, a przede mną zrobiła się mała dziura w środku niej żelazna kula. Spojrzałam w górę, widziałam jak przebijają się przez krzaki:
-Jak ty strzelasz baranie. Łapcię ją zanim ucieknie-Odezwał się niski głos.
-O widzisz skarbie.
-Cicho Nat!
Ruszyłam w ucieczkę, a demon leciał przy moim boku:
-Pora zrobić coś złego.- Zachichotała.

Od Ignisa CD. Kassi

- Co ty wyprawiasz?... - jęknąłem protestując, a potem zrzuciłem z siebie rozochoconą waderę.
- Hej! - krzyknęła i znów na mnie wlazła. Skalanie boskie z tą Kassi. Lynthio, za jakie grzechy? Wtem do jaskini wszedł spiesznym krokiem Dev. Jak na zawołanie obróciliśmy głowy i spoglądaliśmy na mojego kumpla z sowimi oczyma.
- Eee... - zająknął się Dev. - To ja Wam nie będę przeszkadzać... - wycofał się z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Nie! - krzyknąłem gwałtownie i ponownie zwaliłem z siebie waderę. - To tylko głupie... nieporozumienie.
- Właśnie! - pisnęła Kassi i odsunęła się jak najdalej ode mnie. Wbiłem w nią przeszywające spojrzenie i znów obróciłem się do Deva.
- Co takiego?
- Jest nowa członkini... czy jest możliwość, że ją oprowadzisz po watasze? My mamy inne zajęcia. - pospieszył z odpowiedzią.
- Dobra... przynajmniej uwolnię się od tej maniaczki miękkiego futra. - przyjaciel spojrzał na mnie pytająco, a potem przeniósł wzrok na chichoczącą Kassi. Szybko wyszedłem z jaskini Smauga, zostawiając ich samym sobie. Nowa czekała na mnie przy Centrum.
- Hej, jestem Ignis, alfa Legionu Ognia, twój przewodnik, i tak dalej... więc, od którego legionu chcesz zacząć? - wadera otworzyła pysk, ale ja już powiedziałem.
- Świetnie, więc najpierw zwiedzimy Legion Powietrza, a raczej były legion, bo nie ma już alfy.
- Dlaczego?
- A nie wiem. Po prostu spakowała manatki i sobie poszła. - kiedy to mówiłem, coś mnie zabolało. Ventus była mi bliska, ale... w sumie nie ma co się nad nią roztrząsać.
- To przykre. Było ci jej żal? - musiała się spytać.
- Wiesz, wolałbym to...
- ... zachować dla siebie. Doskonale cię rozumiem. - uśmiechnęła się do  mnie. Reszta oprowadzania minęła nam na dosyć przyjemnej rozmowie. Nowa okazała się być ciekawa i nawet miła. Ostatecznie pożegnałem ją i pokazałem jaskinię. Wróciłem do siebie, to znaczy do jaskini mojego smoka. Wadera nadal tam siedziała, a kiedy wszedłem, zwróciła się do mnie nieco naburmuszona.
- I jak się udał spacerek? - w jej głosie dało się usłyszeć nutę goryczy i... zazdrości?
- Całkiem dobrze... nawet miła na nowa wadera. - Kassi prychnęła tylko i powiedziała:
- To może od razu weź z nią ślub?
- Hej, co cię ugryzło? - spytałem i podszedłem do niej bliżej.
- Nic! - krzyknęła i wybiegła z jaskini. Kassi zazdrosna? Nie, to niemożliwe. Ona mnie nienawidzi.

Kassi?

niedziela, 4 czerwca 2017

AKTYWNOŚĆ!

Z powodu braku aktywności dużej ilości wilków, postanowiłyśmy dodać kolejny post o aktywności. Tutaj macie legendę, która informuje o aktualnym czasie pozostałym do końca terminu pisania opowiadań:
Zielony - wilk ma jeszcze duuużo czasu do końca terminu.
Pomarańczowy - zostało mniej niż tydzień.
Czerwony - wilk natychmiast musi napisać opowiadanie.
Fioletowy - nie pisał opowiadanie więcej niż miesiąc temu i musi koniecznie napisać opowiadanie!!
Niebieski - wilk ma zaznaczoną nieobecność

Astra
Azzai
Chinmoku
Dev
Flame
Haze
Ignis
Kassi
Lisa
Mizu
Nathan
Neralesiaseis
Rachel
Shui
Silver
Visa
Wilki zaznaczone na czerwono i fioletowo mają czas do 14 czerwca!
~ Administracja

sobota, 3 czerwca 2017

Od Flame CD Silvera

- Dlaczego chcesz znać moją historię? - powiedziałam cicho - Do czego ci ona potrzebna?
Spojrzałam w pochmurne niebo. Zaczęłam rozglądać się za schronieniem, gdzie mogłabym przeczekać zbliżający się deszcz. Jedna z kropel wody wylądowała na moim nosie.
- Coś nie tak? - spytał, gdy zobaczył moją zaniepokojoną minę.
- Zaczyna padać... - szepnęłam - Woda mnie osłabia.
- Coś wymyślimy. - również zaczął się rozglądać - Tam! - wskazał na niewielki dach, powstały ze skały, najprawdopodobniej wydrążonej przez wodę, gdy ta jeszcze tu była.
Pobiegłam tam najszybciej jak tylko potrafiłam, zanim na dobre się rozpadało. Gdy znalazłam się już w bezpiecznym miejscu, ujrzałam miliony kropel spadających na ziemię. Zdążyłam w ostatniej chwili. Basior dotarł do mnie chwilę później, nie śpiesząc się już tak bardzo jak ja.
Miałam wystarczająco dużo miejsca, by móc się położyć. Tak też zrobiłam. Zakręciłam kilka kółek i skuliłam się w niewielki kłębek. Wiatr wpadał w skalną wnękę targając moje futro. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Lekko zatrzęsłam się. Nie przywykłam do tak chłodnej temperatury. Całą zimę przesiedziałam w legionie ognia, gdzie zimy właściwie nie było. Teraz, mimo że było lato, połączenie wieczoru, wiatru i deszczu dawało chłód, którego nie mogłam znieść.
Silver widząc jak się trzęsę, ułożył się obok mnie. Poczułam ciepło jego ciała. dzieliły nad dosłownie milimetry. Z pewnością od innego wilka bym się odsunęła. Ale nie od niego. Nie potrafiłam go znienawidzić i nie potrafiłam powiedzieć dlaczego.
Poczułam jego oddech. Zamknęłam oczy. Pierwszy raz w życiu doświadczyłam takiej bliskości jakiegoś wilka. Otworzyłam lekko jedno oko. Spojrzałam na basiora. Zasnął.

Silver? Co powiesz na małe love story? c:

piątek, 2 czerwca 2017

Nowa wadera - Powitajmy Neralesiaseis

 
 "W każdym momencie, w każdej chwili, w każdym zdarzeniu kryją się przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. W każdej chwili kryje się wieczność. Każde odejście jest zarazem powrotem, każde pożegnanie powitaniem, każdy powrót rozstaniem. Wszystko jest jednocześnie początkiem i końcem"

Imię: Neralesiaseis
Pseudonim: Nerai
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Charakter: Skopiowany nielegalnie
Wygląd: Nerai to wilczyca o brązowym ubarwieniu, jednakże od spodu ciała ma sierść koloru białego.  Gdzie nie gdzie ma ciemniejszy odcień brązu np. na ogonie. Na prawym uchu ma kwiata wplecionego w sierść. Posiada oczy w kolorze zieleni niczym szmaragd. Co można o niej jeszcze powiedzieć? Chyba wszystko można o niej powiedzieć...
Stanowisko: Biały mag
Umiejętności: Intelekt:10 | Siła: 5 | Zwinność: 5 | Szybkość: 5 | Magia: 10 | Wzrok: 5 | Węch: 5 | Słuch: 5
Rasa: Pół anioł, pół demon
Żywioły: Ogień, powietrze, Iluzja
Moce: Moce Nerai opierają się na trzech żywiołach: Ognia, Iluzji i Powietrza. Ogień - bardzo niebezpieczny żywioł, który może zniszczyć wszystko na swej drodze. Jednakże Nerai opanowała ten żywioł do perfekcji, wprowadzając go na inne wyżyny, o których nikt nie śnił ani nie widział. W sumie żywioł Ognia i Iluzji to jej podstawowe żywioły, ale skupmy się na razie na żywiole Ognia. Nerai nauczyła się wytwarzać ogień w próżni, za pewnie jak to możliwe? Ale o tym później okey? Potrafi cały ogień zaabsorbować, przez co może zwiększyć swoją moc. Nerai potrafi pokryć swe ciało płomieniami. Wspomiałam, że Nerai potrafi stworzyć ogień o różnych kolorach, które mają różne własności? Nie? To już wiecie :). Jak sobie coś więcej przypomnę to napiszę. Teraz może coś o żywiole Iluzji, którą również wyniosła na wysoki poziom, nie tak jak żywioł Ognia, ale i tak jest na wysokim poziomie. Dzięki niemu może tworzyć realistyczne iluzję, używać telepatii i telekinezy jak i maskować się przed innymi żywymi istotami, ale zapewnia jej ten żywioł odporność na ataki osób, które posługują się tym samym żywiołem,co on, czyli Iluzją, więc ataki iluzjonistyczne nie działają na nią. Może powinnam to dodać na początku, a jeśli tak to wybaczcie za mój błąd! Nerai posiada wrodzoną umiejętność, która pozwala jej być odpornym na ataki psychicznie typu kontrola umysłu i ciała, utrata pamięci. To już raczej wszystko o jego mocach...
Rodzina: Wszyscy nie żyją, gdyż zostali zamordowani
Partner/ka: Boi się być z kimś w związku
Potomstwo: Na chwilę obecną nie posiada.
Historia: Urodziła się w dość dużej watasze. Jej rodzice byli szanowanymi alfami, którzy dbali o swoich. Niestety zazdrosny wuj to wszystko musiał popsuć. Namawiał jej ojca do zrezygnowania ze stanowiska na rzec jego. Gdy ojciec odmówił to rzucił on iż pożałuje tego. No i słowom stało się zadość. Po roku urodziła się moja młodsza siostra. Neralesiaseis bardzo się ucieszyła z tego powodu. Pomagała w zajmowaniu się nowym członkiem rodziny.  Długo tym szczęściem się nie cieszyła, gdyż gdy miała rok jej wuj z bandą jakiś wilków zaatakował jej watahę. Mieli wielką przewagę nad nimi i wszystkich wymordował, jedynie Nerai udało się przeżyć, ze względy iż była poza terenami watahy. Po powrocie waderka się załamała i dość długo nie mogła się pozbierać, lecz w końcu jej się to udało. Szybko wydoroślała i umiała o siebie zadbać. Poprzysięgła zemstę na wuju
Przedmioty: Nie posiada, oprócz naszyjnika po siostrze
Głos: <POSŁUCHAJ>
Inne zdjęcia: Jako demon
Właściciel: natasza73
Legion: OGIEŃ

Odchodzi...

Alfa watahy powietrza - Ventus odchodzi, lecz jej stanowisko nie jest dostępne.
Powód: Decyzja właściciela.
Ventus