-Ja już nie wiem jak być sobą….-Odrzekłam po namyśleniu.- Wcześniej miałam scenariusz. Bądź miła dla tych, bądź słodka dla tych, bądź wredna dla tych. Teraz… Sama nie wiem, wszystko się wywaliło. Sama nie wiem, jak powinnam się zachowywać.- Pociągnęłam nosem.
-Po prostu bądź sobą- Powiedział, przeciągając słowo.
-Nie umiem, nie wiem, nie chcę. To zbyt skomplikowane.- Lekko pochyliłam głowę i zamknęłam oczy- Czy można przestać, tak robić? Ciągle uciekam, ty wracasz. Ciągle mówię, że mam cię dość i nie chce cię widzieć to i tak cię widzę.
-Nie zmieniaj tematu.-lekko warkną
-Mówisz mi, że muszę być sobą, ale ja nie chce, mogę być, kim chce, nie zabronisz mi. Nie wiem, kim dla mnie jesteś, przyjaciele, kumplem, wrogiem, nienawiścią? I jeśli powiem, odczep to i tak znów się spotkamy.- Wokół mnie zaczęła pojawiać się mgła.- Więc po prostu daj mi uciec, tak jak zawsze to robiłam, zakończmy ten temat.
Mgła zaczęła mnie zasłaniać, a ja zrobiłam krok w tył.
-Nie, tym razem nie uciekniesz!
Podniosłam uszy i nagle wylądowałam na ziemi. Otworzyłam oczy, nade mną stał Ignis, głośno oddychając:
-Ignis?
Ignis?