Spojrzałam w pochmurne niebo. Zaczęłam rozglądać się za schronieniem, gdzie mogłabym przeczekać zbliżający się deszcz. Jedna z kropel wody wylądowała na moim nosie.
- Coś nie tak? - spytał, gdy zobaczył moją zaniepokojoną minę.
- Zaczyna padać... - szepnęłam - Woda mnie osłabia.
- Coś wymyślimy. - również zaczął się rozglądać - Tam! - wskazał na niewielki dach, powstały ze skały, najprawdopodobniej wydrążonej przez wodę, gdy ta jeszcze tu była.
Pobiegłam tam najszybciej jak tylko potrafiłam, zanim na dobre się rozpadało. Gdy znalazłam się już w bezpiecznym miejscu, ujrzałam miliony kropel spadających na ziemię. Zdążyłam w ostatniej chwili. Basior dotarł do mnie chwilę później, nie śpiesząc się już tak bardzo jak ja.
Miałam wystarczająco dużo miejsca, by móc się położyć. Tak też zrobiłam. Zakręciłam kilka kółek i skuliłam się w niewielki kłębek. Wiatr wpadał w skalną wnękę targając moje futro. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Lekko zatrzęsłam się. Nie przywykłam do tak chłodnej temperatury. Całą zimę przesiedziałam w legionie ognia, gdzie zimy właściwie nie było. Teraz, mimo że było lato, połączenie wieczoru, wiatru i deszczu dawało chłód, którego nie mogłam znieść.
Silver widząc jak się trzęsę, ułożył się obok mnie. Poczułam ciepło jego ciała. dzieliły nad dosłownie milimetry. Z pewnością od innego wilka bym się odsunęła. Ale nie od niego. Nie potrafiłam go znienawidzić i nie potrafiłam powiedzieć dlaczego.
Poczułam jego oddech. Zamknęłam oczy. Pierwszy raz w życiu doświadczyłam takiej bliskości jakiegoś wilka. Otworzyłam lekko jedno oko. Spojrzałam na basiora. Zasnął.
- Coś wymyślimy. - również zaczął się rozglądać - Tam! - wskazał na niewielki dach, powstały ze skały, najprawdopodobniej wydrążonej przez wodę, gdy ta jeszcze tu była.
Pobiegłam tam najszybciej jak tylko potrafiłam, zanim na dobre się rozpadało. Gdy znalazłam się już w bezpiecznym miejscu, ujrzałam miliony kropel spadających na ziemię. Zdążyłam w ostatniej chwili. Basior dotarł do mnie chwilę później, nie śpiesząc się już tak bardzo jak ja.
Miałam wystarczająco dużo miejsca, by móc się położyć. Tak też zrobiłam. Zakręciłam kilka kółek i skuliłam się w niewielki kłębek. Wiatr wpadał w skalną wnękę targając moje futro. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Lekko zatrzęsłam się. Nie przywykłam do tak chłodnej temperatury. Całą zimę przesiedziałam w legionie ognia, gdzie zimy właściwie nie było. Teraz, mimo że było lato, połączenie wieczoru, wiatru i deszczu dawało chłód, którego nie mogłam znieść.
Silver widząc jak się trzęsę, ułożył się obok mnie. Poczułam ciepło jego ciała. dzieliły nad dosłownie milimetry. Z pewnością od innego wilka bym się odsunęła. Ale nie od niego. Nie potrafiłam go znienawidzić i nie potrafiłam powiedzieć dlaczego.
Poczułam jego oddech. Zamknęłam oczy. Pierwszy raz w życiu doświadczyłam takiej bliskości jakiegoś wilka. Otworzyłam lekko jedno oko. Spojrzałam na basiora. Zasnął.
Silver? Co powiesz na małe love story? c: